Sokoły na Lotnisku Chopina w Warszawie

sokoły-na-Lotnisku-Chopina-00Praca sokolników na Lotnisku Chopina

Lotnisko to nie tylko duże maszyny i technologia. To również olbrzymi teren pozbawiony ludzi, psów i zabudowań, który  jest  atrakcyjnym miejscem np. dla królików, lisów i gromad ptaków. Wszystko pięknie, tyle że tacy intruzi mogą być niebezpieczni podczas manewrów samolotów. Właśnie dlatego na lotniska wróciły sokoły i sokolnictwo, czyli sztuka układania ptaków drapieżnych i łowy przy ich użyciu.

Sokoli dzień pracy

W listopadzie typowy dzień pracy sokolnika na warszawskim lotnisku zaczyna się o godzinie 6.00 z rana i kończy gdy zapada zmrok, czyli ok. 16.00. Latem dzień pracy jest dłuższy, bo zaczyna się jeszcze wcześniej, a kończy po godzinie 21.00. Sokolnik po lotnisku nie musi chodzić pieszo, jeździ samochodem razem ze swoim ptasim towarzyszem. Patrolując teren potrafią wspólnie pokonać nawet 200 kilometrów. Oczywiście z przystankami na pracę.

Największe problemy sprawiają mewy. O różnych porach roku przez okolice lotniska przewija się całe spektrum rodziny Laridae, czyli mewowatych. Od tych najmniejszych Larus minutus (waga 90-160 gramów, rozpiętość skrzydeł 65-80 cm) po wielkie mewy srebrzyste, które gniazdują na Wiśle – Larus argentatus. Rzadko natomiast spotykamy największe mewy siodłate (waga do 2 kg, rozpiętość skrzydeł 150-170 cm), ale one również czasem się pojawiają.

Co je przyciąga? Ano dżdżownice, które szczególnie po deszczu wyłażą na pas startowy. Łatwe i dobre jedzenie dla łakomych mew. A najedzona mewa lubi przycupnąć na rozgrzanym pasie lotniska. Pas nagrzewa się szybko o każdej porze roku, nawet przy mrozie. Ptaki to lubią i ciągle próbują posiedzieć sobie na rozgrzanym asfalcie.

Curriculum vitae lotniskowego drapola

sokoły-na-Lotnisku-Chopina-02Na lotnisko może trafić wyłącznie ptak z legalnej hodowli, odpowiednio ułożony do swoich zadań. Nie chcemy tego nazywać tresurą, bo sokół to nie domowy piesek. Jakakolwiek próba ukarania ptaka oznacza jego utratę! Z ptaka drapieżnego nie zrobimy sługi wpatrzonego w swego pana. Nie tędy droga! Praca z sokołem wymaga zdobycia jego zaufania i szacunku. Układanie sokoła to de facto nagradzanie jego wysiłków i nawiązanie z nim bliskiej relacji.

Pierwszą ważną rzeczą jest „ukrócenie”, czyli przyzwyczajenie ptaka do bodźców zewnętrznych, które mogłyby go spłoszyć. Głównie chodzi o hałas, ruch, duże rozmiary samolotów. Drugi etap to przyzwyczajenie ptaka do powrotu do człowieka, czyli „uwabienie”. To podstawa, by ptak się nie zgubił i żeby był w tym względzie karny, czyli by „miał dobry apel”. Proces oswojenia, odpowiedniego ułożenia ptaka to praca przez około 200 godzin w ciągu 5-6 tygodni.

sokoły-na-Lotnisku-Chopina-05

Naturalnym odruchem ptaka jest pościg za intruzem. Zdarza się jednak, że sokół nie chce gonić. Sokolnicy taką ptasią niechęć do pogoni nazywają „chucią”, naukowo określa się ją jako „wzmożoną aktywność dobową”. Istnieje możliwość sterowania aktywnością ptaka poprzez karmienie. Laicy mogą odnieść wrażenie, że sokoły się głodzi, ale to nieprawda. Brak pokarmu pobudza je w określonych porach dnia, czyli wtedy gdy prosimy ptaki o wykonanie konkretnej pracy. Trzeba zrozumieć jedno – nieodpowiednio traktowany ptak po prostu odleci. On nie wybacza, jeśli stwierdzi, że jest mu źle, odfrunie i tyle go zobaczymy. A raczej w ogóle już go nie zobaczymy… Relacja z ptakiem drapieżnym musi być partnerska. Nie ma innej opcji.

Cztery sokoły na starcie każdego dnia

sokoły-na-Lotnisku-Chopina-03Sokolnicy na Lotnisku Chopina każdego dnia mają gotowe do pracy cztery ptaki oraz kilka innych w zapasie. Niektóre ptaki pracują cały dzień, bo wolą być dłużej „na akcji” niż nudzić się w wolierach. Obecnie na lotnisku jest 12 sokołów, ale bywało ich nawet 16.
Do odstraszania ptaków najczęściej używa się „drapoli” z rodziny sokołowatych. W Warszawie na lotnisku mieszkają rarogi, sokoły wędrowne i jastrzębie. Jastrzębie to ptaki krótkiego i błyskawicznego pościgu, które wywołują największą trwogę wśród ściganych ptaków. Mewy i wrony, które bez zaproszenia lubią odwiedzać lotnisko, doskonale znają jastrzębie i wiedzą, że nie odpuszczą i będą je gonić aż do skutku.

Jastrzębie mają inną sylwetkę niż sokoły – szerokie skrzydła, długi ogon i odmienną dynamikę lotu. Są zwrotniejsze – doświadczony jastrząb potrafi wykonać pętlę w promieniu metra. Przy odpowiednich warunkach pogodowych sokół wędrowny krąży na wysokości 600 metrów. Polując bądź płosząc ofiarę spada na nią nagle z dużej wysokości w locie pikowym, podczas którego osiąga prędkość nawet 360 km/godzinę. Inną jego techniką jest łapanie ofiary „na nurka”, czyli od dołu. Sokół wpada pod ofiarę i trąca ją szponem. Przy polowaniu po prostu szponem rozrywa od dołu ofiarę i czeka, aż ona osłabnie. Przy płoszeniu unika się tego elementu. Sokoły polują wyłącznie na ptaki. Jastrzębie mogą płoszyć króliki i inne drobniejsze zwierzęta.

sokoły-na-Lotnisku-Chopina-01Drapieżniki pracujące na lotnisku miewają wady i zalety. Jastrzębie na przykład sieją trwogę, są mistrzami pościgu, ale niestety nie dają się kapturzyć. Bardzo rzadko spotyka się osobniki, które na to pozwalają. Dlatego nie można swobodnie wozić jastrzębia w samochodzie. A jak inaczej poruszać się po olbrzymiej przestrzeni lotniska? Ptak ze skórzanym kapturkiem na łebku uspokaja się, odpoczywa, nie jest zestresowany. Sokoły wędrowne i rarogi są z kolei spokojniejsze „w obsłudze” i dają się kapturzyć. Można na bieżąco jeździć z nimi samochodem po terenie lotniska.

Nieproszeni goście na lotnisku

Na terenie Lotniska Chopina mieszkały już różne zwierzęta, np. rodzina lisów. Częstym gościem przy pasie startowym i drogach kołowania bywają zające i bezpańskie koty, które na teren lotniska przedostają się przez ogrodzenie. Odstraszają je ptaki drapieżne, ale czasem wystarcza też… dźwięk silnika samochodu sokolników.

Na Lotnisku Chopina do odstraszania ptaków używa się również urządzeń technicznych. Specjalne głośniki emitują głosy drapieżnych ptaków. Jednak sztuczne dźwięki nie zawsze działają, bo z czasem pojawia się zjawisko habituacji. Polega ono na stopniowym przyzwyczajaniu się zwierząt do monotonnych, powtarzających się bodźców, które nie mają istotnego znaczenia biologicznego.

sokoły-na-Lotnisku-Chopina-04Jedna samica jastrzębia pracująca na lotnisku była znana ze swej ciekawości. Wypuszczona do pościgu za ptakami, słysząc te monotonne sztuczne dźwięki, siadała po prostu na głośniku i z ciekawością czekała na finał, na to co tam się dzieje i kto kogo morduje. Instynkt i zamiłowanie do plotek brało górę nad poczuciem obowiązku służbowego. Kiedy zamontowano system z głośnikami, schodziły się też okoliczne lisy wabione sygnałem. Teraz dźwięki z głośników robią wrażenie tylko na nowicjuszach.

 

 

 

Jak pracują sokoły na lotnisku?

FILM